Na to, często goszczące na naszym Forum, pytanie trudno podać jednoznaczną odpowiedź dowodzi tego przebieg dyskusji, jaka odbyła się na łamach forum serwisu Orchidarium.pl. Za zgodą Pana Jerzego Dziedzica prowadzącego serwis zamieszczamy poniżej jej kopię.
Zgodnie z obietnicą w wątku o amoku otwieram tę listę, żeby zgromadzić naszą grupową "mądrość" w jednym miejscu. Postarajmy się stworzyć listę roślin, których uprawę uważamy za łatwą. "Łatwa uprawa" może być pojęciem mocno względnym, więc postarajmy się może dodać także krótkie komentarze, w tym (chyba istotne) kwestie łatwości doprowadzzenia do kwitnienia. Jak największy sens miałyby też uwagi innych osób, dla których uprawa danego storczyka jest właśnie trudna i sprawia problemy, co jest jak najbardziej możliwe. Proszę wymieniać tylko rośliny rzeczywiście uprawiane, z którymi miało się doświadczenie, a nie podawać listy roślin, o których chodzą pogłoski, że są łatwe w uprawie. Pogłoski mogą być rozpuszczane przez bezwzględnych handlarzy żywym towarem w celu zwabienia ofiar, więc trzeba uważać
Więc na początek moja lista:
1. Dendrobium typu Yamamoto (uchodzące w OBI i innych miejscach za Dendrobium nobile, którym jest tylko w 60 procentach). To naprawdę kapusta wśród storczyków. "Prymitywnie proste" instrukcje można znaleźć w poprzednim wątku. Niemniej jednak muszę się przyznać, że są lata, w kórych to dendrobium ma u mnie zaledwie dwa-trzy kwiaty.
2. Większość oncidiowatych mieszańców z OBI (z wyjątkiem Miltoniopsisów!!!!!!, przed którymi ostrzegam). Uprawiam je na parapecie, a rosną naprawdę jak perz (większość roślin musiałem podzielić, bo wychodziły z doniczek) i kwitną co roku (czasem dwa razy). Nie stosuję absolutnie żadnego chłodzenia, chociaż często wywodzą się od gatunków zimnolubnych. Zaliczyłbym tu też żółte mieszańce Oncidium różnego sortu.
3. Encyclia cochleata i Encyclia fragrans. Obie uprawiam na kuchennym oknie i podlewam kranówką. Żadnych problemów, dobry wzrost, regularne kwitnienie jak w zegarku. Polecam każdemu.
4. Mieszańce Zygopetalum (chyba też gatunki). Też rosną na parapecie, rozrastają się w zastraszającym tempie beż żadnych osłon i kwitną dwa razy do roku po dwa miesiące.
5. Dowolne Dendrobium typu bigibbum lub phalaenopsis (gatunki i mieszańce). Mam je zarówno bez osłony, jak i w orchidarium. Moim zdaniem bezproblemowa roślina nie wymagająca żadnych sztuczek do wywołania kwitnienia.
6. Oncidium Twinkle 'Fragrance Fantasy' i 'Red Fantasy'. Wspaniałe miniaturki kwitną u mnie dwa razy do roku. W tym roku 'Fragrance Fantasy' miał 14 łodyg kwiatowych.
7. Falenopsis większość mieszańców i normalnej wielkości gatunki (uprawiane w doniczkach). Tu trzeba trochę bardziej uważać, żeby nie zalać, ani nie pozwolić poparzyć przez słońce. Mogą też potrzebować większej nieco wilgotności powietrza.
8. Potinara Free Spirit 'Lea' genialny mieszaniec kwitnie dwa miesiące w roku regularnie jak w zegarku, a do kwitnienia nie wymaga żadnych sztuczek. Zdarza się kwitnienie dwa razy w roku.
9. Brassia caudata (gatunek) i Brassia Rex (mieszaniec). Kwitną co roku bez żadnej mojej zasługi i szczególnego starania.
10. Doritis pulcherrima. Kwitnie co roku. Wymaga trochę więcej światła niż falenopsis. Jest kilka bardzo atrakcyjnych odmian kolorystycznych tego gatunku, więc można mieć nawet ciekawy jednogatunkowy zestaw.
Jedna zasada przy uprawie podlewać bardzo obficie (najlepiej wstawić do naczynia z wodą na godzinę, a potem odsączyć), ale nie częściej niż raz na tydzień latem i raz na dwa tygodnie zimą.
Stewartara Marianne Sander rośnie ładnie, szybko, długo kwitnie, jednak może być trudna do kupienia w OBI widziałem ją tam tylko raz. U mnie stoi na wschodnim parapecie i niewiele się nią zajmuję.
Dendrobium loddigesi o ile rośnie jak perz, o tyle jeszcze nie wiem, czy regularnie kwitnie dopiero w tym roku będę je wychładzał na jesień. Gdy jesienią ma cieplej generuje spore ilości keiki, które są wielce przydatne przy powiększaniu kolekcji :-D
Zygopetalum tu mogę zgodzić się z p. Jerzym połowicznie owszem , rośnie jak perz i ładnie kwitnie, ale zawsze miałem po przesadzeniu z nimi problemy przez kilka miesięcy zanim się ponownie nie ukorzeniły. Potem było już znowu OK.
Mieszańce Cymbidium zauważyłem, że im gorzej je traktuję, tym lepiej rosną i kwitną. Od maja do przymrozków stoją na dworze, czasem tylko je podlewam, gdy już się bardzo pokurczą. W zimie za to ładnie kwitną, lecz niestety zajmują sporo miejsca. Jeśli chodzi o doniczki to jeśli wydaje się, że juz czas by go przesadzić to znaczy, że własnie osiągnął ten stan, w którym na pewno zakwitnie... :-) (i nie należy go ruszać przez najbliższy rok dwa)
Paphiopedilum (z jasnymi liśćmi w kratkę) rosną powoli, ale konsekwentnie i nie ma problemu, by kwitły.
Chciałbym wrócić do tematu "łatwych" i "trudnych" w uprawie storczyków. Otrzymałem sporo e-maili od osób, które były szczerze zawiedzione, że nikt nie kontynuował dalej tej kwestii.
Proszę zauważyć, że nie chodzi tu o arbitralną listę. Jak wielu z nas przekonało się na własnej skórze, okno oknu nie równe i ten sam storczyk, który u znajomego rośnie "jak perz" i regularnie kwitnie, przeniesiony gdzie indziej marnieje i nie kwitnie przez kolejne trzy lata.
Może to mieć całkiem praktyczne znaczenie i przekładać się na konkretne decyzje. Niedawno stwierdziłem (po ładnych już paru latach uprawiania storczyków), że jednak najlepiej rosną u mnie tolumnie i phalaenopsisy. W związku z tym postanowiłem rozszerzyć kolekcję o prawie dziesięć gatunków phalaenopsisów, rezygnując jednocześnie z kilku roślin, które wyraźnie nie czują się u mnie dobrze.
Prawdopodobnie każdemu z nas przydałaby się taka rzetelna analiza i rozsądne ukierunkowanie zakupów. A odpowiedzi dotyczących rozwiązania aktualnych problemów i ewentualnego kierunku zmian należałoby chyba szukać przez wymianę doświadczeń. Najciekawszymi wypowiedziami w dotychczasowej dyskusji (zresztą rozkawałkowanej w kilku wątkach) był dla mnie głos Zbyszka Romana, który twierdzi, że nic z mojej listy u niego nie chce rosnąć, i wypowiedź Manuela na temat niemożności doprowadzenia do kwitnienia żółtego, standardowego oncidium, które u mnie rozkwita co roku z dokładnością do dwóch dni kalendarzowych. Rozwiązanie leży w szczegółach uprawy i może właśnie w celu zrozumienia DLACZEGO niektóre storczyki u nas nie rosną, a u innych tak, powinniśmy się nieco pokłócić
Zabiorę głos jako początkująca , bo 2 lata i 3 miesiące to zbyt krótki okres czasu, aby wysnuwać rzetelne wnioski.
Mam 2 dendrobia typu Yamamoto, jedno z białymi kwiatami, drugie z fioletowymi. Kupione równocześnie, w tym samym markecie, więc chyba z tej samej firmy. Stoją zawsze obok siebie, w identycznych warunkach. I to białe ładnie powtórzyło kwitnienie, a fioletowe NIE. Dlaczego??? I jak tu wyciągać wnioski co do warunków uprawy?
Z innymi dendrobiami różnie bywa, w wielu przypadkach na pewno są to błędy w uprawie, ale ja dopiero się uczę
Potocznie uważa się, że vandowate nie zakwitną przy sztucznym świetle. A moja hybryda vandy kwitnie regularnie co pół roku! Inne narazie są młode i niewielkie, więc muszę poczekać, aż dorosną. Ale rosną w orchidarium doskonale. Prawie w oczach widać pojawianie się nowych liści, a nawet przyrostów, jak w przypadku Ascofinetii (ta akurat jest dorosła, już kwitła).
W orchidarium powtórzyła także kwitnienie cattleya "Cinnabar", a te nowe zobaczymy za rok.
Dobrze u mnie rosną masdevallie, mają ładne przyrosty i widać kolejne pąki kwiatowe. Chłodne akwarium na północno-wschodnim oknie widać im odpowiada
Z phalaenopsisami też różnie
Nie udało mi się doprowadzić do kwitnienia oncidium, jednego z pierwszych storczyków, ani w zeszłym roku, ani w tym. I bądź tu mądry i polecaj....
Encyclie fragrans i cochleata, w orchidarium, pięknie zakwitły, ale enc.fragrans mam od stosunkowo niedługiego czasu, natomiast enc.cochleata jest u mnie już drugi rok.
Czyli generalnie nie wiem, dlaczego ten czy ów zakwita. Brak kwitnienia u niektórych, to pewnie za mała różnica temperatur między dniem i nocą (ale ten problem techniczny już prawie opanowałam), a także między latem i zimą. Dopiero od niedawna mam możliwość regulowania temperatury w pomieszczeniu, więc znowu efekty będą za rok.
Witam!
Temat jest wart podjęcia, jak sądzę. Inni mogą skorzystać a i wszyscy, którzy bezpośrednio się zaangażują, mogą pogłębić wiedzę o sobie samych i swoich roślinach.
Pomysł Jerzego by zacząć od przykładów negatywnych wydaje się być nie do przecenienia. Ogólną zasadą wnioskowań jest szukanie przykładów negatywnych bowiem, w przeciwieństwie do przypadków pozytywnych, dostarczają one więcej informacji. Zatem, Jurku, jakie rośliny nie znajdują u Ciebie swego miejsca? Zachęcałbym także inne osoby do wskazania "opornych" roślin. Proponuję zachować jednak aspekt kontekstu: wskazanie opornych ma sens tylko wtedy, gdy istnieją nieoporne.
Oczywiste jest, że "lista roślin dla początkujących" musi współwystępować z "listą podstawowych warunków uprawowych". Tej pary "roślina-uprawa" nie da się rozdzielić, nikt chyba nie uważa, że jedne rośliny rosną dobrze, bo nas kochają a inne nie mogą wprost nas znieść i wolą odejść by zakwitnąć na niebiańskich łąkach storczykowych.
Wnikliwości w obserwacji życząc,
ZbR
Witam.
Bardzo cenne uwagi.Tworząc listę polecanych czy odradzanych do uprawy amatorskiej storczyków, należałoby najpierw napisać o warunkach uprawowych jakie zapewniamy roślinom. Oczywiście czasami dysponujemy różnymi stanowiskami dla roślin, ale jednak należałoby zachować powiązanie stanowiska z opinią o łatwości czy trudności w uprawie.
Ciekawa mogłaby być też lista roślin, które uważamy za hiper-super- i w ogóle extra .Jako przykład takie extra rośliny podałbym np. dendrobium lawesii, które zakupłem w br.- piękny pokrój rośliny,kwiaty bardzo ciekawe, atrakcyjne i trwałe na roślinie już 2 miesiące, a tworzą się nowe pąki. Fantastyczna roślina.
PP