|
|
Jesteś tu: UPRAWA / Porady
Porada 2
NIE BÓJMY SIĘ STORCZYKÓW
Storczyki są pięknymi, niezwykłymi kwiatami, jednak do tej pory
stosunkowo niewielu miłośników roślin ozdobnych w naszym kraju
zdecydowało się na ich uprawę w warunkach domowych. Prawdą jest,
że aby je uprawiać z sukcesem należy mieć, oprócz szczerych chęci
i sporej dozy cierpliwości, również choć trochę wiedzy o ich
potrzebach. Jeśli jednak kogoś pociągają orchidee, nie powinny go peszyć
początkowe trudności.
Sądzę, że największą barierą powodującą obawę przed podjęciem decyzji
o amatorskiej uprawie storczyków jest utwierdzone od lat przekonanie,
że są to rośliny wymagające wyjątkowych warunków, przede wszystkim utrzymania
stałej wysokiej temperatury i wilgotności. Jest to przesąd, który
spowodował śmierć wielu roślin. Okazuje się, że na parapecie okiennym
w typowym mieszkaniu "w bloku" storczyki mogą z powodzeniem
rozwijać się i regularnie kwitnąć. Dla początkujących należy jednak
polecić przede wszystkim mieszańce z rodzaju Phalaenopsis i Paphiopedilum,
które znacznie łatwiej znoszą początkowe błędy pielęgnacyjne.
Bardzo istotne jest właściwe podlewanie. W warunkach naturalnych
wiele rodzajów storczyków rośnie jako epifity, na gałęziach i pniach
drzew, gdzie są krótko lecz intensywnie moczone przez tropikalne deszcze.
Jednak po ich ustaniu szybko przesychają kołysane wiatrem i ogrzewane
przez promienie słońca, Podobny sposób dostarczania wody należy im zapewnić
w uprawie. Podlewamy rośliny lub zanurzamy całe doniczki w wodzie
wtedy kiedy podłoże, w którym rosną jest prawie suche (lekko wilgotne).
Żeby korzenie mogły szybko przesychać należy zapewnić im podłoże o dobrych
warunkach powietrznych. Sam stosuję mieszankę złożoną z przekompostowanej
kory sosnowej, keramzytu, łupin orzeszków ziemnych, węgla drzewnego
i niewielkich kawałków wysuszonego krowieńca. Bardziej zwięzłą
używam do sadzenia storczyków gruntowych. Procentowy skład tych komponentów
nie jest naprawdę tak bardzo istotny. Ważne jest, by takie podłoże nie
utrzymywało zbyt długo wilgoci, ponieważ przyczynia się to do gnicia
korzeni a w konsekwencji do śmierci rośliny.
Najlepsza woda do podlewania to naturalnie woda miękka o pH 5,0 - 6,5.
Aby uzyskać niskie pH wody w warunkach amatorskich, możemy dodać
sok z połowy cytryny na wiadro wody. Nie dysponując specjalnym filtrem
do oczyszczania wody, bądź nie mając chęci i czasu na używanie
wody przegotowanej, wystarczy ją wlać do dużego garnka lub wiadra skąd
po kilku dniach ulotni się większość dodawanych do niej trujących składników.
Korzystając jednak od czasu do czasu z tzw. kranówki i podlewając
ustawione w wannie storczyki za pomocą prysznica lekko letnią wodą,
też nie zrobimy im krzywdy - będą nam raczej wdzięczne za spłukanie
kurzu z liści i wypłukaniu w ten sposób nadmiaru nawozów
zgromadzonych w podłożu, a dostarczanych w okresie wegetacji.
Jak zasilamy? Albo podlewając rośliny roztworem płynnego nawozu mineralnego
0,5 - 1 ml na litr wody (podłoże powinno być wilgotne)
albo dolistnie, zraszając rośliny roztworem 1,5 - 2 ml
nawozu w litrze wody. Pamiętajmy przy tym o opryskaniu spodniej
strony liści, gdzie skórka jest bardziej delikatna. W ten sposób
storczyki pobierają około 90% dostarczanych składników, gdy przy nawożeniu
przez podlewanie tylko 10% zostaje zaabsorbowane przez korzenie. Przy
nawożeniu organicznym storczyki tolerują wahania dawek, nie muszą więc
być one tak ścisłe.
Mam nadzieję, że tych kilka rad i spostrzeżeń popartych własnym
doświadczeniem oraz kolegów storczykarzy przełamie niepewność u wielu
niedowiarków. Rozejrzą się w poszukiwaniu gospodarstwa ogrodniczego
lub dobrze zaopatrzonej kwiaciarni, gdzie nabędą pierwszy storczyk
początek wspaniałego hobby rozpowszechnionego od dawna w wielu
krajach na świecie .
Tekst:Aleksander Fiwek
|
|
|