|
|
ŹRÓDŁA
/ KWIATY
/ Nr
4/86
moją dumą
Coelogyne
cristata czyli
kapturzyk grzebieniasty
Wielu
miłośników kwiatów marzy o uprawie storczyków w mieszkaniu, jednakże
niektórzy fachowcy nie zachęcają do podejmowania tego rodzaju prób,
a jeśli już, to obwarowują je koniecznością posiadania odpowiednich
urządzeń. Czy jednak zawsze są one niezbędne? Z moich obserwacji nad
Coelogyne wydaje się, że nie.
Coelogyne cristata
jest niedużym epifitycznym storczykiem pochodzącym z Himalajów. Na płasko
ścielących się korzeniach roślina wytwarza kuliste bądź wydłużone zielone
pseudobulwy z dwoma równowąskimi liśćmi. Śnieżnobiałe kwiaty, każdy
zaopatrzony w dużą kremoworóżową warżkę, zebrane są w luźne grona. Kwiaty
stosunkowo duże (o średnicy ok. 8 cm) charakteryzują się delikatnym
zapachem. Dodatkowym walorem jest to, że pojawiają się zimą, w styczniu
- lutym, a kwitnienie ich trwa do końca kwietnia.
Kapturzyk nie wymaga
szklarenki przyokiennej, toteż można uprawiać go z powodzeniem w mieszkaniu
z c.o., trzymając na parapecie okiennym, pod którym jest grzejnik. Aby
jednak kwiaty storczyka corocznie zachwycały swym wdziękiem, pamiętać
trzeba o jego właściwej pielęgnacji.
Jednym z podstawowych warunków jest prawidłowe przygotowanie podłoża.
Moje Coelogyne rośnie w mieszance mchu torfowca, przekompostowanej kory
drzew iglastych, korzeni paproci i liści bukowych (1 :1 :1 :1). Jako
drenażu używam gruzu ceglanego i styropianu.
Najlepszymi naczyniami do uprawy są płaskie misy ceramiczne lub ażurowe
koszyczki. Z doświadczenia wiem, że doniczki plastykowe nie są dobre,
gdyż utrzymują nadmiar wilgoci, która powoduje gnicie korzeni.
Rośliny należy podlewać wodą miękką, ale może też być odstana (z poprzedniego
dnia) kranówka o temperaturze pokojowej. Podlewamy nad miednicą lub
zlewem, wówczas przy przelaniu wody jej nadmiar skapie do naczynia.
Nowo zakupione storczyki trzeba także przez jakiś czas szczególnie starannie
zraszać, przeżywają bowiem silny szok z powodu zbytniej suchości powietrza.
Tak jak wszystkie epifity, Coelogyne wymaga odpowiedniego nawożenia.
W okresie wegetacji co 2-3 tygodnie stosuję Florovit (3,5 cm3
na litr wody - przy czym dawki tej staram się nie zwiększać). Dobrą
miarką jest strzykawka jednorazowa. Kapturzyk trzymamy na oknie od strony
południowej; dobrze rośnie i kwitnie, jeśli pamięta się o cieniowaniu
go latem i lekkim przesuszaniu jesienią (ograniczenie podlewania w czasie
spoczynku).
Po roku roślina zrzuca liście i marszczy się lekko. Jest to normalny
objaw, którym nie należy się martwić, podobnie jak i zanikiem białawego
welamenu (j.t. gruby pokład martwych komórek pokrywający korzenie powietrzne)
pokrywającego początkowo korzenie. Storczyki te należy przesadzać wówczas,
gdy następuje rozkład podłoża, a więc nie częściej niż co dwa lata.
Wtedy to silnie rozrośnięte rośliny można dzielić. Za optymalny uważa
się okres wyrastania młodych korzenia Niestety, przesadzanie wiąże się
z niebezpieczeństwem silnego osłabienia storczyka, a nawet zahamowania
kwitnienia. Po zabiegu trzeba rośliny szczególnie troskliwie pielęgnować,
tj. zraszać i utrzymywać właściwą temperaturę w pomieszczeniu (latem
20-25°, zimą 12-15°).
Rośliny rzadko chorują i nie są opanowywane przez takie szkodniki jak
mączliki szklarniowe, mszyce czy miseczniki. Natomiast dużym zagrożeniem
dla nich mogą być szkodniki i choroby glebowe, dlatego też podłoże i
naczynia używane do uprawy muszą być bezwzględnie odkażane termicznie.
Naprawdę moje storczyki są śliczne, co można stwierdzić choćby patrząc
na ich fotografię.
Ewa Pietrzyk
z Krakowa
Tekst
pochodzi z kwartalnika Kwiaty 4/86 i został opublikowany za zgodą Redakcji.
|
|
|