|
|
Jesteś tu: UPRAWA / Porady
Porada 11
MOJA PASJA - STORCZYKI
IV. Kilka rad
Poniżej chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami wynikającymi
z kilkuletniego uprawiania storczyków oraz użytkowania szklarni.
- Projektując szklarnię warto uwzględnić, że rośliny rozrastając się
potrzebują coraz więcej miejsca, a przybywają nowe gatunki. Osobiście
zrobiłem błąd myślałem, że rezerwa wolnego miejsca wystarczy
mi na dobrych kilka lat. Wystarczyła zaledwie na 2 lata i robi
się już dość ciasno wewnątrz.
- Drewno jest łatwiejsze w obróbce i ma dobre własności
izolacyjne. Łatwo można przytwierdzić uchwyty czy wbić gwóźdź do zawieszenia
np. doniczki. Przestrzegano mnie, że drewno "pracuje" i krzywi
się. Nie obserwuję takich nieprawidłowości po 2-ch sezonach.
- Nowe technologie pokryć szklarni dają gwarancję wieloletniej eksploatacji
bez potrzeby konserwacji i napraw. Plusami są też łatwość montażu,
duża wytrzymałość, elastyczność i bezpieczeństwo. Płyta poliwęglanowa
bez uszkodzeń wytrzymuje uderzenia piłką i gradobicie /sprawdzone/.
Minusem są stosunkowo wysokie koszty materiałów.
- Cieniowanie szklarni w słoneczne dni jest konieczne. Najkorzystniejszym
sposobem jest cieniowanie zewnętrzne, które ogranicza ilość światła
i ciepła wpadającego do wnętrza. Cieniowanie wewnętrzne wprawdzie
ogranicza tak samo ilość światła docierającego do roślin, jednak zostaje
wewnątrz "uwięziona" duża ilość energii cieplnej, która
musi być odprowadzona metodą wentylacji.
- Dodatkowy wydatek na izolację ścian zwróci się bardzo szybko. Najlepszym
sposobem izolowania jest izolacja zewnętrzna. Ściany murowane nie
wychładzają się wtedy nadmiernie i nie dochodzi do powstawania
rosy na ścianach a w konsekwencji zagrzybienia.
- Mając szklarnię z niewielką ilością storczyków /na razie/ warto
umieścić wewnątrz pojemniki z rosnącymi jakimikolwiek roślinami.
Przy większej ilości roślin wytwarza się korzystny mikroklimat i łatwiej
utrzymać odpowiednią temperaturę i wilgotność powietrza latem.
- Mury, kamień, woda mają dość dużą pojemność cieplną. Wyłożenie płytami
podłogi w szklarni /najlepiej na warstwie izolującego styropianu/
pozwala na zmagazynowanie dość dużych ilości ciepła w ciągu dnia.
Ciepło to jest stopniowo oddawane do otoczenia szklarni w godzinach
wieczornych i zmniejsza zużycie ciepła w sezonie grzewczym.
Osobiście dodatkowo pod stołami umieściłem dodatkowo dwa 200 litrowe
akwaria , w których gromadzę wodę deszczową .
- Problemy wentylacji i chłodzenia zarazem można rozwiązać na
3 sposoby:
- wentylacja naturalna /wymaga dużych powierzchni otwieranych/
- wentylacja sztuczna wymuszona wentylatorami /niepewna z powodu
np. braku prądu/
- mieszana, wydaje się być optymalną ponieważ gwarantuje dostateczną
wentylację dla przeżycia roślin a dodatkowe wentylatory ułatwiają
płynną regulację temperatury.
- Ponieważ storczyki pochodzą z różnych stref klimatycznych i mają
różne wymagania co do ilości światła i temperatury warto zaopatrzyć
się w dodatkowe urządzenia pozwalające w szklarni znaleźć
odpowiednie dla nich miejsce. Podstawowym jest termometr mini-max.
dostępny w chwili obecnej w większości supermarketów.
Mnie udało się też zakupić niewielkie urządzenie elektroniczne pokazujące
na skali 3 - parametry: pH i wilgotność podłoża oraz natężenie
światła. Higrometr kończy listę bardzo pożytecznych /ale nie niezbędnych/
w uprawie przyrządów.
- Do podlewania storczyków zaleca się miękką wodę. Różne są sposoby
jej uzyskania.
Od wielu lat stosuję wodę deszczową pomimo, że mieszkam w regionie
wysoko uprzemysłowionym, a co za tym idzie w środowisku zanieczyszczonym.
Staram się gromadzić deszczówkę nie zbierając jej na początku opadów.
Czasem dolewam do wody deszczowej ok 10% wodociągowej w celu
wprowadzenia mikroelementów. Rośliny rosną dobrze, więc chyba ten
sposób pozyskania wody można polecić. Najpewniej lepszym, ale kosztownym
sposobem byłoby pozyskiwanie wody metodą osmozy.
- Zaczynając przygodę ze storczykami bezwzględnie trzeba odrzucić
przyzwyczajenia związane z uprawą zwyczajowych roślin. Dotyczy
to głównie sprawy podlewania.
Normalnym odruchem osoby pielęgnującej kwiaty jest podlewanie, by
utrzymać wilgotne podłoże. Pomimo, że storczyki uprawiam już kilka
lat i doskonale wiem, że wiele z nich lubi całkowite przesychanie
podłoża przed kolejnym podlaniem kusi mnie coś im kapnąć.
Zdarzało się, że z powodu dużej ilości obowiązków zawodowych
przez pewien czas storczykom poświęcałem mniej uwagi i oczywiście
rzadziej je podlewałem. Wychodziło im to na zdrowie. Często w tych
okresach inicjowały kwiaty.
Niekorzystnym połączeniem jest nadmierna wilgotność podłoża z występującymi
równocześnie niskimi temperaturami. Podobnie ma się sprawa z wilgotnością
względną powietrza. Zaleca się wyższą wilgotność powietrza w dzień
i niższą w nocy.
W mojej szklarni w dzień wilgotność jest niższa i jest to
związane z koniecznością intensywnego wietrzenia pomieszczenia
szczególnie w lecie. w zimie wilgotność powietrza wynosi
wprawdzie w dzień i w nocy 85-100%, ale podłoża utrzymuję
prawie całkowicie suche-rośliny zimują dobrze i nie występują
problemy z gniciem roślin.
- Zaleca się nawożenie storczyków roztworami o niskim stężeniu
i w odpowiedniej proporcji składników podstawowych - NPK. Wydaje
się, że optymalnym nawożeniem jest dostarczanie roślinom składników
pokarmowych w każdym podlewaniu w odpowiednim rozcieńczeniu
i oczywiście tylko w okresie wzrostu i kwitnienia.
Najchętniej używam Florovitu, którym rośliny można podlać oraz zrosić.
Zraszanie roztworem Florovitu stosuję szczególnie po zimie w celu
pobudzenia wiosennego roślin. Stosuję 1-2ml płynnego nawozu na 5 litrów
wody. w okresie lata i jesieni stosuję nawożenie różnymi
mieszankami nawozowymi często z mikroelementami - przy kolejnych
nawożeniach zmieniam mieszanki trzymając się jednak zasady, że w okresie
wzrostu wegetatywnego przeważa azot a pod koniec wegetacji fosfor
i potas.
- W literaturze spotyka się dość rozbieżne informacje o wymaganiach
termicznych storczyków. Ze względu na koszty ogrzewania zimą znajomość
temperatur najniższych w których storczyki przeżywają jest bardzo
istotna. Wzrost temperatur powyżej koniecznych powoduje nieproporcjonalnie
większe zużycie energii. Uprawiam storczyki, które wymagają szklarni
chłodnych, umiarkowanych i gorących. Zimuję wszystkie w jednej
szklarni utrzymując temperaturę min. w nocy 13-14oC , w dzień
16oC
Dla storczyków chłodolubnych wybieram miejsca przy szybach i nisko.
Ciepłolubne umieszczam na wysokich półkach i pod dachem.
- Eksperymentowałem z różnymi podłożami do uprawy storczyków.
Praktycznie wydaje mi się , że nie jest ważne to z czego wykonano
podłoże i w jakich proporcjach mieszano składniki ile to jak
pielęgnuje się roślinę . Zabiegi pielęgnacyjne muszą być dopasowane
do podłoża. Po prostu ten sam storczyk w różnych podłożach musi
być inaczej uprawiany.
- Do swojej pasji bardzo wskazanym jest wciągnięcie najbliższej rodziny.
Moja żona początkowo nastawiona nieco negatywnie do głównego pochłaniacza
mojego wolnego czasu, obecnie w pełni toleruje moje hobby i zachwyca
się kwitnącymi nowościami.
Syn lat 5 tak długo męczył dziadka, że ten chcąc nie chcąc musiał
z desek zrobić prowizoryczną szklarenkę w której syn i córka
/lat 3/ uprawiają swoje roślinki i oczywiście storczyki. Wybierając
się za miasto do lasu na grzyby synek przypomina mi , żebym nie zapomniał
o nazbieraniu mchu . Pod moją nieobecność oprowadza rodzinę i znajomych
pokazując co akurat kwitnie. Żona po przeczytaniu wszystkich punktów
stwierdziła, że punkt 15 powinien być punktem No1:)
Dzieląc się powyższymi doświadczeniami życzę wszystkim amatorom - storczykarzom
przynajmniej tyle miłych wrażeń ile sam zaznałem uprawiając te jakże
ciekawe rośliny.
Piotr Piesik
Zdjęcia ze szklarni na następnej stronie
|
|
|